Przejdź do głównej zawartości

Raz, dwa, trzy Baba Jaga patrzy!

Baba Jaga / Yaga / Iaga, Czarownica, Wiedźma to postać znana wszem i wobec zwłaszcza jako straszak dla niegrzecznych dzieci (coś w stylu “czarnej wołgi”). Jakby nie patrząc, w większości historii zanim zrobiła coś złego, czy kogoś autentycznie zjadła, to źle kończyła, czy to w kotle, czy zrzucona z skał - po prostu zazwyczaj martwa. Trochę jak Sean Bean… Czy Baba Jaga to rzeczywiście tylko mściwa starucha, czy lekarka, a może niezależna kobieta? 

Źródło: https://unsplash.com/

MY SŁOWIANIE…

Wiadomo, że kult Baby Jagi wywodzi się od wierzeń słowiańskich wtedy była ona  boginią zwierząt leśnych, związaną z światem umarłych. Pierwotnie mogła być też kapłanką odpowiedzialną za inicjację młodzieży, co tłumaczyłaby pojawiający się często motyw pożerania dzieci. Profesor Zygmunt Krzak w książce “Od matriarchatu do patriarchatu” twierdzi, że postać Baby Jagi została specjalnie “zohydzona” przez męskie elity religijne i świeckie. Ponadto te same elity ciężko pracowały nad “sfeminizowaniem” Baby Jagi by stała się niezależną (ble!) i samowystarczalną kobietą (podwójne ble!) i gdzieniegdzie pojawiają się zdania, że Baba Jaga jest w jakiś sposób archetypem feministki (tu już wodospad ble!). Warto zauważyć, że obok kobiety nie pojawia się żaden dziad (co ciekawe, magowie i czarnoksiężnicy też zazwyczaj są samotni, ale rzadko brzydcy i zazwyczaj żyją w jakiś zamczyskach widocznych z wielu kilometrów).

Baba Jaga autorstwa Ivana Bilbina z 1900, źródło: https://en.wikipedia.org/

W prasłowiańskim języku “(j)ęga” oznaczało mękę, grozę i niebezpieczeństwo. Pojawiająca się w legendach i historiach postać ma często obwisłe piersi (jak dobrze rozumiem to już wystarczy by siać grozę), długi i krzywy nos, kuleje czy podpiera się na kiju, jest niedowidząca czy nawet ślepa i obowiązkowo ma szponiaste pazury. Po prostu jest to najbrzydsza starucha jaką człowiek zobaczy w życiu. Mieszka w głębi lasu, ale to w takiej głębi, że trzeba się zgubić porządnie by znaleźć jej dom, który może być zwykły drewniany jak sielankowa leśniczówka, lub jadalny, lub po prostu na kurzych nogach (by móc przenosić dom z dala od ciekawskich spojrzeń gawiedzi) - Baba Jaga ma gust, nie ma co. Jeśli ma wybrać się na spacer, to wybiera lot na miotle choć czasami lata na gigantycznym moździerzu (naprawdę są i takie legendy). Co ciekawe, mimo srogiego oblicza nie jest sama, na towarzyszy wybiera sobie zwierzęta - kota, kruka, sowę, czy węża. 

Do tego Baba Jaga ma nadzwyczajną moc i potrafi rzucać zaklęcia. Zazwyczaj rzuca czary złośliwie, często to klątwy i straszliwe choroby. Wiadomo, że zwykła śmierć jest za prosta. Błąkających po lesie zabija, czy nawet zjada. W wielu europejskich krajach są odpowiedniki naszej Baby Jagi - grecy mieli Kirke, Niemcy Frau Holle, Włosi Betunię. W Kazachstanie Baba Jaga to jest po prostu demon Żałmauyz Kempir przebrany za staruchę w długich łachmanach - wiecie, co robi? Ano tak, żyje samotnie, porywa dziewczynki i zjada.

Baba Jaga (to ta zielona) i mężczyzna przeganiający ją grą na kobzie (pytanie, czy to dlatego że Baby Jagi nienawidzą gry na kobzie, czy też on fatalnie grał), źródło: https://en.wikipedia.org/

Choć czasami zdarza się jakaś łaskawa Baba Jaga. Jak ktoś zapuka do jej drzwi pragnąc skorzystać z jej wiedzy i zdolności, to musi wykonać kilka zadań zanim otrzyma jej łaskę. Oczywista sprawa, jak się udaje wykonać zadania, kobieta pomaga. Jak nie, to człowiek ginie, o ile nie ucieknie spektakularnie spod zaciskających się szpon.

Jest taka starorosyjska legenda o Vasilji, gdzie dziewczynka gubi się w lesie i zwraca się do Baby Jagi z prośbą o wskazanie drogi. Zamiast wpychać ją do pieca, czy zmielić na kotlety, Baba Jaga zachwycona jej odwagą wręcza jej lampę zrobioną z ludzkiej czaszki i dzięki temu dziewczynka wraca do domu. Historia kończy się dobrze, może tylko nie dla właściciela czaszki, z której był zrobiony lampion.

Jakby na to spojrzeć inaczej, to Baba Jaga była po prostu konsekwentna. Jeśli ktoś miał złe zamiary (nie da się ukryć, że Jaś i Małgosia chcieli zjeść jej dom), to była kara. Odważnych i z czystymi intencjami spotykała nagroda.

WNUCZKI WIEDŹM

Na Marszu Kobiet w Waszyngtonie w 2017 roku pojawił się plakat "Jesteśmy wnuczkami wiedźm, których nie zdołaliście spalić". Nie da się ukryć, że sporo kobiet w średniowieczu straciło życie z powodu paranoi, czy czystego pragmatyzmu. Stosowano cały wachlarz tortur i posądzano o cokolwiek np. o pakty z diabłem, latanie na miotle, jedzenie dzieci, sprowadzanie chorób, śmierci czy niepłodności, niszczenie plonów, wytaczanie krwi potrzebnej do magicznych rytuałów, i oczywiście herezję. Wystarczyło nie mieć dzieci, czy nie pojawiać się lub za często być na mszy lub mieć pieprzyki.

"Jesteśmy wnuczkami wiedźm, których nie zdołaliście spalić", Marsz Kobiet Waszyngton 2017, źródło: https://co.pinterest.com/

Łącznie w całej Europie (również w Polsce) spalono 60 tysięcy osób (papież Jan Paweł II w 1999 przeprosił za “historyczne grzechy, których dopuścili się katolicy”). Najbardziej znanym procesem był ten z Salem w Stanach Zjednoczonych w 1692 roku, gdzie oskarżono 80 osób i stracono 13 kobiet i 7 mężczyzn. Podobno zsyłali ataki padaczki na ludzi i organizowali sabaty. Kiedy w XVIII wieku zakończono ten proceder, Baba Jaga przeniosła się do historii i legend. 

Matilda Joslyn Gage w książce "Woman, Church and State" wysnuła teorię, że polowania na czarownice były mizoginistyczną próbą Kościoła i państw, aby kontrolować całkowicie kobietę: jej ciało, seksualność i funkcje rozrodcze. Są też inne teorie, Sylvia Federici w „Caliban and the Witch” podkreśla, że większość procesów było świeckich (zatem to nie tylko wina religijnych paranoi) i było to związane z walką z nieposłusznymi kobietami, którą toczyli mężczyźni i tak narodził się kapitalizm. Zdarzało się, że mężczyźni zaciągali na stos krnąbrne żony, kochanki czy służące (Mona Chollet „Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet”), a że to było genetyczne to skazywano na śmierć od razu wszystkie kobiety z rodziny.

CZARY MARY 2.0

Lyman Frank Baum w książce "Czarnoksiężnik z Krainy Oz" z 1900 roku przedstawił dwie skrajnie różne Wiedźmy - złą Czarownicę z Zachodu (pamiętacie jej latające małpy), ale i dobrą Czarownicę z Północy. Sam Disney zmienił zdanie przy Maleficent - w oryginale “Śpiącej Królewny” z 1959 roku czarownica rzuca klątwę i potem usiłuje przeszkodzić odważnemu księciu FIlipowi zdjąć urok (oczywiście czarownica umiera podczas pojedynku). Natomiast w filmie z 2014 (gdzie gra nie kto inny jak Angelina Jolie), rzeczywiście wkurzona Maleficent rzuca czar, ale potem zaprzyjaźnia się z przyszłą Śpiącą Królewną, czy nawet traktuje ją jak córkę i w efekcie sama zdejmuje swoją miłością czar.  

via GIPHY

Absolutnie “odczarowane” i nawet “ludzkie” czarownice są już na stałe wpisane w naszą kulturę. Nie wiem, czy pamiętacie hity z Polsatu i serial “Czarodziejki”, gdzie 3 siostry próbowały żyć normalnie, w tym się zakochiwać i mieć rodziny. 

Plakat do serialu “Czarodziejki”, źródło: https://www.amazon.com/

Nie można nie wspomnieć o tandemie Sandry Bullock i Nicole Kidman z "Totalnej magii", klasyka. Kolejny hit nad hitami, czyli “Sabrina, nastoletnia czarownica” - do wyboru wersja oryginalna z 1996 roku (takie śmieszkowanie z magii) i “Chilling Adventures of Sabrina” czyli wersja Netflixowa z 2018 (tu już wchodzimy m.in. w kulty satanistyczne, seks i poważne sprawy jak władanie piekłem. Pierwszy sezon świetny, potem coraz nudniej jakby się ktoś mnie pytał). 

Widoczna jest tendencja przesuwania uwagi z śmiesznych nastolatek gadających do kotów, do odważnych kobiet, które mają siłę by zarządzać swoim życiem i ciałem. Nawet nie wspominam o Hermionie Granger z Harrego Pottera... Ale, ale nie tylko kobiety są wiedźmami - w filmie “John Wick” pseudonim “Baba Jaga” dostaje główny bohater grany przez Keanu Reevesa siejący krwawą pożogę i strach wśród swoich wrogów

 
Plakat do serialu “Chilling Adventures of Sabrina”, źródło: https://www.amazon.com/

Współcześnie wystarczy być inteligentną kobietą, żeby być nazwaną “wiedźmą”. Takie przydomki otrzymały m.in. Björk, Hillary Clinton (na którą pisano transparenty "Bern the Witch!", tłum. Spalić wiedźmę! kiedy rywalizowała z Bernim Sandersem o nominację demokratów), Bader Ruth Ginsburg, czy walcząca o środowisko Greta Thunberg. Kobiety inteligentne, niezależne, żyjące po swojemu i wyznaczające swoje własne ścieżki. 

Historyk Ronald Hutton w podkaście "A Common Craft" opisuje współczesną czarownicę jako "z zasady feministkę, zadziorną, niezależną kobietę z umiejętnościami i zdolnościami, które wzbudzają zazdrość mężczyzn,co prowadzi do jej napiętnowania". Kristen J. Sollee w książce "Witches, Sluts, Feminists: Conjuring the Sex Positive" dodaje “Niebezpieczne są wszystkie te kobiety, które nie chcą się podporządkować czy to patriarchalnemu establishmentowi w polityce czy społecznym konwenansom. Wtedy taka wiedźma jest palona na stosie – w mediach, w internecie, z sejmowych trybun”. 

Wychodzi na to, że określenie “wiedźma” to komplement. Wszystkiego kobiecego!


Źródła: