Przejdź do głównej zawartości

Harper Lee, geniusz to za mało?

Nelle Harper Lee (1926 - 2016) była niezwykłą amerykańską pisarką, która napisała wielkie dzieło “Zabić drozda”, powaliła wszystkich na kolana i zdobyła nagrodę Pulitzera w 1961, a na wydanie jej kolejnej "książki" trzeba było czekać 55 lat. Została uhonorowana Prezydenckim Medalem Wolności za zasługi dla literatury - nie liczy się ilość, a jakość. Niewiele wiadomo o niej jako o osobie prywatnej, bardzo stroniła od mediów, czy fanów. 

Nelle Harper Lee, źródło: https://kultura.onet.pl/

Urodziła się  w Monroeville (Alabama) jako najmłodsze z 4 rodzeństwa i córka gospodyni domowej i prawnika. Jej pierwsze imię “Nelle” zostało jej nadane po imieniu babci pisanym na wspak, a drugie “Harper” jako uhonorowanie dla pediatry dr Williama W. Harpera, który uratował życie jej siostry. Harper Lee było głównie jej pseudonimem pisarskim. W dzieciństwie bawiła się głównie z bliskim jej wiekiem bratem, choć to z starszymi siostrami utrzymywała kontakt przez całe życie. Jej wieloletnim przyjacielem był Truman Capote (także pisarz i scenarzysta, ten od "Śniadanie u Tiffany’ego"), przyjeżdżający do sąsiedztwa na wakacje (postać Dilla Harrisa z jej książek jest na nim wzorowana. Z kolei Nelle została uwieczniona jako jedna z bohaterek w jego powieści “Other Voices, Other Rooms” z 1948 roku).

Myślę, że jest tylko jeden rodzaj ludzi. Ludzie.

Pisaniem zainteresowała się w liceum, choć potem próbowała z niepowodzeniem ukończyć studia prawnicze. Kiedy dała sobie spokój z studiami, przeniosła się do Nowego Jorku i pracowała, najpierw w księgarni, potem jako agentka rezerwacji lotniczych. Prace te nie były ani ambitne, ani traktowane poważnie przez autorkę - ona chciała tylko pisać. Po publikacji kilku opowiadań, przyjaciele stwierdzili że zrobią jej prezent w postaci rocznej pensji  "Masz rok wolnego od pracy, żeby pisać, co tylko zechcesz. Wesołych Świąt".

Nelle Harper Lee z przyjacielem Trumanem Copote, źródło: https://www.theguardian.com/

Nelle wykorzystała prezent i po kilku miesiącach dostarczyła do kilku wydawnictw swój rękopis “Go Set a Watchman” (Idź, postaw wartownika). Rękopis zachwycił redaktorkę Tay Hohoff, która po zakupieniu praw do wydania zaczęła nad nim pracować z autorką. "W każdej linijce świeciła iskra prawdziwego pisarza" - tak powiedziała redaktorka, ale rękopis był bardziej serią anegdot i musiał być oszlifowany. Nie było łatwo. Podobno jakiegoś zimowego wieczoru autorka mając kryzys wyrzuciła szkic przez okno, po czym po telefonie do redaktorki pobiegła zbierać strony. Po kilku latach, wielogodzinnych dyskusjach i wielu szkicach książka została wydana jako “Zabić drozda”, a po 55 latach została wydana jej kontynuacja “Idź i postaw wartownika”. 

Prawdziwa odwaga jest wtedy, gdy wiesz już zanim zaczniesz, że jesteś skończony, ale mimo to zaczynasz i doprowadzasz to do końca, bez względu na wszystko.

Harper Lee wydała debiutancką powieść “Zabić drozda” w wieku 34 lat. Historia dzieje się w czasach Wielkiego Kryzysu, w latach 1933–35. Istotną częścią książki jej proces ciemnoskórego mężczyzny oskarżonego o gwałt, ale dla mnie ta książka jest przede wszystkim o tym jak dzieci patrzą na świat dorosłych. Głównymi bohaterami jest rodzeństwo, 10-letnia chłopczyca Skaut / Smyk i jej starszy o kilka lat brat Jem. Ich ojciec jest poważanym adwokatem w ich małym miasteczku w stanie Alabama i zostaje przydzielony do obrony oskarżonego. Świetnie jest opisany świat widziany oczami dziecka, które nie rozumie rasizmu i innych -izmów, zemsty, czy stereotypów. Człowiek to człowiek. Książkę warto przeczytać, wciąga niesamowicie. 

Fabuła jest luźno oparta na dzieciństwie autorki i procesie dziejącego się lokalnie w 1936 roku. Książka trafiła na bardzo ciekawe czasy, w 1954 roku Sąd Najwyższy USA wydał decyzję o desegregacji szkół w sprawie Brown v. Board of Education i ruchy obywatelskie walczące o  zlikwidowanie segregacji rasowej działały pełną parą. Sama autorka nie spodziewała się wielkiego sukcesu, a skończyło się na 30 milionach egzemplarzy. Ups...

Nie spodziewałam się żadnego sukcesu po książce. Liczyłam na szybką i miłosierną śmierć z rąk recenzentów, ale jednocześnie miałam nadzieję, że komuś spodoba się na tyle, by dodać mi otuchy. Jak już mówiłam, liczyłam na niewiele, ale dostałam bardzo wiele, i pod pewnymi względami było to równie przerażające jak szybka, miłosierna śmierć, której się spodziewałam.

Wielki sukces, sława, dziennikarze dzwoniący błagając o wywiady, fani. Harper Lee z niechęcią i bez przekonania rozpoczęła promocję książki. Próbowała też prowadzić korespondencję z fanami, ale kiedy zaczęła otrzymywać 60 listów dziennie - zrezygnowała. Nie udzielała prawie żadnych wywiadów, miała nienotowany numer telefonu, więc nie dało się z nią umówić. Zaczęła pracować nad kolejną powieścią “Długie pożegnanie”, jednak jej nie ukończyła.

Po roku otrzymała nagrodę Pulitzera w dziedzinie literatury pięknej, a po 2 latach pomagała przy pisaniu scenariusza Hortonowi Foote'owi. W filmie (IMDb: 8,3 link) główne role zagrali Gregory Peck (ojciec), Mary Badham (Smyk), czy John Megna (Dill Harris). Harper sama odprowadzała po swoim rodzinnym mieście Gregory’ego Pecka, by ten wczuł się w rolę. Film został wyreżyserowany przez Roberta Mulligana i zdobył 3 Oskary (Najlepszy aktor pierwszoplanowy, Scenariusz, Scenografia). Po filmie autorka powiedziała, że chciałaby zniknąć i jakby nie patrząc tak się stało.

Nelle Harper Lee z aktorem Gregory'm Peckiem, źródło: https://www.theguardian.com/

W czasie ekranizacji książki zmarł jej ojciec i Nelle musiała to bardzo przeżyć, zwłaszcza że się nim opiekowała wtedy. Podobno ojciec był tak z niej dumny, że dawał autografy podpisując się "Atticus Finch", czyli imieniem i nazwiskiem ojca z "Zabić drozda". 

Do tego jej wieloletni przyjaciel Truman Capote prowadził bardzo krzykliwy styl życia i też im się drogi rozeszły. Ciekawy był ich wywiad po kilkunastu latach rozłąki, gdzie Nelle wypowiedziała 12 słów, z który 7 to były "Łączy nas wspólna udręka". Capote nie był aż tak skąpy w słowach. W filmie o jego pracą nad książką "Z zimną krwią" z 2005 (IMDb: 7,3 link) w postać Nelle wcieliła się aktorka Catherine Keener. Postać Harper Lee pojawiła się też w filmach "Infamous" (Sandra Bullock, 2006) oraz "Scandalous Me: The Jacqueline Susann Story" (Tracey Hoyt, 1998).

Scena z filmu "Capote" z Nelle i Trumanem, źródło: https://www.youtube.com/watch?v=H8ToqWfFevw

Dla autorki zaczął się smutny okres - nie radziła sobie z piciem alkoholu, emocjami i swoją głową. Znajomi i sąsiedzi mówili, że słyszeli jak waliła w drzwi i krzyczała. Kolejną próbą była książka “The Reverend” o seryjnym mordercy z Alabamy i procesie jego zabójcy w Alexander City. Autorka także jej nie ukończyła. Żebyście nie myśleli, że tylko piła i nie pisała. Jest jej nagrany wywiad z 1964 (link), gdzie mówi że jej wadą jest to, że ona właśnie uwielbia pisać, co prawda idzie jej wolna, ale pisze nieustannie. Kiedy pisze, to potrafi nie wychodzić z domu przez kilka, kilkanaście dni. Po mieście krążyły plotki i historie o kradzieżach i tajemniczych zniknięciach jej szkiców powieści i notatek (autorką jednej z tych historii była siostra Nelle, więc pewnie to była prawda). 

Dlaczego nie wydałam kolejnej książki? Dwa powody: po pierwsze, za żadne pieniądze nie przeszłabym przez presję i rozgłos, przez które przeszłam przy "Zabić drozda". Po drugie, powiedziałam to, co chciałam powiedzieć, i nie powiem tego ponownie.

Czy była odludkiem tak jak ją przedstawiają? Nie do końca, tak naprawdę uczestniczyła w różnych wydarzeniach, które jej się podobały. Czasami odrzucała wystąpienie przed publicznością na jakimś honorowym wydarzeniu mówiąc "Cóż, lepiej jest milczeć niż być głupcem", a czasami pojawiała się na lunchach z studentami. 

Pod koniec życia mieszkała w domu opieki, poruszała się na wózku inwalidzkim, częściowo niewidoma i niedosłysząca, podobno miała zaniki pamięci. Pomimo swojego gorszego stanu, pozwała i wygrała ugody m.in. z agentem, który korzystając z jej słabego zdrowia wymusił przekazanie mu praw autorskich do książki “Zabić drozda”, czy z muzeum które bez jej zgody sprzedawało pamiątki i wykorzystywało bezprawnie jej nazwisko.

Wydanie książki “Idź i postaw wartownika” w 2015 było kontrowersyjne. Jak wiemy, autorka była słabego zdrowia. Podobno wydawczyni "Zabić drozda" natknęła się przypadkiem na odrzucone wersje rękopisów i postanowiła to przekazać w inne ręce (dziwnym zbiegiem okoliczności było to szybko po śmierci siostry Harper, która była jej adwokatką). Nawet wszczęto dochodzenie, czy nie wykorzystano jej choroby, ale śledczy doszli do wniosku, że autorka wydała zgodę na publikację i była cytuję  "szczęśliwa jak diabli". Z drugiej strony były głosy, że to nieprawda i autorka była bardzo "pilnowana" przez prawników i wydawców oraz nie dopuszczano do niej gości myślących inaczej niż ci powyżsi by tego chcieli. Jest to smutne, zwłaszcza przy nastawieniu autorki że nic już więcej nie napisze. Choć prawdą jest, że skoro to stary rękopis, to nie napisała nic nowego, ale jednak nie wiem do końca czy chciała wydawać drugą książkę. 

Akcja książki dzieje się 20 lat później po “Zabić drozda”, Smyk jest już kobietą i wraca z Nowego Jorku by odwiedzić ojca. Rozumiem, co chciała autorka przekazać, jednak bez dzieci akcja straciła swoją świeżość. Krytycy nie byli przekonani.

Harper Lee  zmarła we śnie 19 lutego 2016 roku rano, w wieku 89 lat.

Jakby nie patrząc była specyficzną osobą, niezależną i konsekwentną. Kto po odniesieniu tak wielkiego sukcesu przestałby pisać? "Zabić drozda" ustawiło ją bardzo dobrze pod względem finansowym, a że ona żyła skromnie to można powiedzieć mogła żyć po swojemu. Dużo pisała, ale bardziej dla siebie niż by zarobić. Często podkreślała, że w czasach telefonów i komputerów, ona wolała mieć w ręku książkę. 

Z drugiej strony nasuwa się wniosek, patrząc na jej wypowiedzi, że wszystko ją przytłoczyło. Może została kompletnie sama, niezrozumiana, może dlatego wpadła w wir picia? Może była przerażona że nic nie przebije "Zabić drozda"? Może odkrycie jej genialnego pióra było początkiem jej końca? Nie dość, że zmagała się z takimi problemami to jeszcze na końcu ją obsmarowali...

STYLOMETRIA

Po wydaniu “Idź i postaw wartownika” i różnych próbach reklamy tej książki (np. nie od razu powiedziano, ze to stary rękopis), pojawiły się teorie że autorem może być Truman Capote, czy nawet wydawczyni chcąca zarobić. Spekulacji było dosyć dużo i to publicznie nawet krytycy pisali w swoich artykułach czekając chyba na komentarz z strony autorki. Ona jak to przez całe swoje życie (zresztą już była bardzo chora) nie skomentowała sprawy. Ale z odsieczą przybyli naukowcy z Polski.

Okazało się, że jest możliwość by sprawdzić prawdziwość autorstwa i zachować dobre imię Harper Lee. W 2015 roku w Instytucie Filologii Angielskiej UJ  zostały przeprowadzone badania stylometryczne przez trzech polskich naukowców, Michała Choińskiego, Macieja Ederę i Jana Rybickiego. Ponad wszelką możliwość wykluczono udział innego autora, w obu książkach są takie same literackie odciski palców Harper Lee (choć nie wykluczono pomoc Trumana Capote przy początkowych rozdziałach “Zabić drozda”).

Magia? Nie, nauka.

Stylometria jest metodą analizy dzieła sztuki (np. książki, muzyka, malarstwo) dla ustalenia statystycznej charakterystyki stylu autora. Szuka się m.in. stylemów, czyli charakterystycznych słów, zwrotów, wyrażeń, schematów słownych, kolokacji oraz form fleksyjnych. Liczy się m.in. długości zdań i wyrazów, liczbę przecinków.

Przedstawienie graficzne analizy stylometrycznej w programie stylo, źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/

Kiedyś porównywano ręcznie, teraz używa się programów komputerowych (programy są darmowe, np. Signature, JGAAP, Stylene, czy nasz polski stylo). Programy wykorzystują zaawansowane techniki takie jak analiza fraktalna, analiza głównych składowych, algorytm genetyczny oraz sieci neuronowe. Tak naprawdę program musi mieć wzorcowy długi tekst, który sobie dzieli na mniejsze bloki i ustala “DNA” tego tekstu. Następnie każdy następny tekst analizuje tak samo i nakłada na siebie otrzymane wzory literackiego DNA.

Stylometria przypomina szukanie odcisków palców i badanie linii papilarnych. Podstawowe założenie naszych badań jest takie, że sposób, w jaki każdy z nas pisze, jest absolutnie indywidualny. Ta indywidualność zasadza się na tym, jakich słów dany autor używa najczęściej. Jeśli możemy matematycznie przeliczyć, jak często dane słowa występują w takich a nie innych związkach, jesteśmy w stanie stwierdzić, kto napisał badany tekst. To przypomina zabawę w detektywa, dlatego tak wciąga i jest tak frapujące (dr Choiński).

Tym sposobem udowodniono następujące ciekawe fakty:

  • Dokument „Donacja Konstantyna” jest falsyfikatem i to zostało udowodnione w 1439 roku przez Lorenzo Valla, co jest brane za początek stylometrii. Badacz porównał dokument z łaciną z IV wieku
  • Stwierdzono które dzieła są Platona, a które nie
  • W 14 listach Nowego Testamentu przypisywanych Św. Pawłowi jest wykrywanych 6 różnych autorów (oj Paweł, Paweł…)
  • James Joyce też ma za uszami, ponieważ jego “Ulisses” wykazuje udział 5 różnych autorów i żadna z nich nie brała udziału w pierwszej powieści autora, którą napisał sam “Portret artysty z czasów młodości”
  • W 1996 roku badania pomogły udowodnić winę Unabombera, terrorystę który pisał listy do prasy
  • Kiedy opublikowano w 2001 roku notatki osobiste Ronalda Reagana, 40 prezydenta Stanów Zjednoczonych to stwierdzono, które on pisał sam, a które jego asystenci
  • W 2015 roku Williamowi Szekspirowi zwrócono autorstwo sztuki “Podwójny fałsz” (piękny tytuł do sytuacji, skoro przez wiele lat podszywał się pod nią John Fletcher)
  • W 2017 udowodniono, że autorem podszywającym się pod Elenę Ferrante jest Domenico Starnone
  • W 2020 udowodniono, że Emily Brontë jest na pewno autorką “Wichrowych wzgórz”
  • Sprawdzano też chorujące na chorobę Alzheimera Agathy Christie i Iris Murdoch - tak, napisały własne dzieła z tamtego okresu

Źródła: