Przejdź do głównej zawartości

Joanna Żubrowa - pierwsza kobieta w wojsku polskim (polska Mulan)

Joanna Żubrowa, źródło: https://pl.wikipedia.org/

Joanna Żubrowa (1772 - 1852) od samego początku miała duszę buntowniczki. W wieku 15 lat poślubiła wbrew woli matki oficera, który zmarł po 7 latach małżeństwa (miała z nim 4 dzieci). Kolejny mąż (Maciej Żubr) miał bardziej spokojny zawód i pracował w kancelarii prawnej. 

Oboje mieli buntownicze dusze, a czasy, które nadchodziły, potrzebowały takich ludzi - Andrzej Fedorowicz "Buntowniczki" 

Razem z nim sprzedała cały majątek i wyruszyła do nowoutworzonego przez Napoleona Bonaparte Księstwa Warszawskiego by maż mógł wstąpić do wojska polskiego. Niestety po drodze zostali okradzeni. W Warszawie Maciej zaciągnął się do 2 Pułku Piechoty. Joanna z powodów braków finansów, ale też wpojonej miłości do żołnierki (jej ojciec walczył za kraj podczas konfederacji barskiej) postanowiła ściąć włosy, przebrać się za mężczyznę i wstąpić do wojska jako "młodszy brat" swojego męża. Tak narodził się Jan. Elegancki Jan, ponieważ Joanna uszyła sobie własny mundur specjalnie dopasowany i ukrywający ""żeńską sylwetkę". Zadziały się 2 rzeczy - Żubrowie stali się bardzo lubianymi i szanującymi żołnierzami oraz każdy chciał mieć mundur taki jak Joanna. 

Nawet po odkryciu prawdziwej płci Joanny pozwolono jej zostać, ze względu na dobrą opinię. Choć by nie było kolorowo - zabrali jej żołd, zatem mogła zostać jako kobieta żołnierka, ale za darmo. Myśleli, że tym ją skutecznie odstraszą od wojaczki i tu bardzo się mylili.

Zdało mi się natenczas, że cały świat jest mój (*)

W kwietniu 1809 roku brała udział w bitwie z Austriakami pod Raszynem. Później było wiele wypadów „na Austriaka”. Natomiast pierwszą chwilą sławy był szturm Zamościa w maju 1809, kiedy to brawurowo ramię ramię z mężem sforsowali Austryjaków i dotarli do bram miasta. Następnego dnia książę Poniatowski dostał raport, w którym wychwalano zasługi Joanny. Z rąk księcia przy całym sztabie otrzymała broń i pochwałę za waleczność. Pojawiły się artykuły w prasie i znalazła się na liście żołnierzy wybranych do Krzyża Srebrnego Orderu Virtuti Militari za waleczność. 

Niestety pojawiły się naciski od oficerów, że to nie przystoi / że to kobieta / a fe... książę nie skorzystał z opcji bycia człowiekiem z otwartym umysłem, ustąpił i zamiast odznaczenia przydzielił Joannie nagrodę pieniężną.

Nie walczyłam za pieniądze, ale za honor ojczyzny! Walczyłam jako Polka, a nie jako najemnica. Chociaż nie dacie krzyża, służyć będę i krzyż mieć będę (*)

Dokładnie tak się stało jak sobie założyła. Zmieniła pułk, zdobyła upragniony stopień furiera ( podoficerski stopień wojskowy) spędziła jeszcze 3 lata na wojnach, bitwach i brawurowych akcjach. Była bardzo temperamentna, podobno raz któryś z kolegów zakwestionował jej celność - zgadnijcie, co się stało? Koleś wyszedł z akcji z przestrzeloną ręką, w którą stwierdził że kobieta z broni nie trafi. 

W 1812 roku kolejny raz wysławiła się odwagą podczas walki pod Bychową nad Dniestrem. Rok później po siedemnastu bitwach i oblężeniach trafiła do rosyjskiej niewoli. Razem z mężem postawieni przed wyborem powrotu do wojska, ale pod wodzą Wielkiego Księcia Konstantego (po klęsce Napoleona car Rosji Aleksander I podjął decyzję o powstawaniu Królestwa Polskiego) woleli odejść do cywila. Przez kilka miesięcy żyli bardzo skromnie, aż Maciejowi Żubrowi nie zaproponowano posady podleśnego w leśnictwie wieluńskim. 

Potem Joanna poszła do Komisji Wojny zjednoczonego z Rosją Królestwa Polskiego, upominając się o zaległy żołd i prawo do wojskowej emerytury. Tam wielce zaskoczeni urzędnicy wykrzyknęli „Jeżeli ta kobieta nie ma krzyża, to nikt go mieć nie powinien” i dopiero wtedy wręczono żołnierce wyróżnienie oraz prawo do wojskowej emerytury. 

Czy wiodła spokojne życie na wsi? Pewnie, że nie! Jak ktoś doniósł na jej męża, to wezwała na pojedynek donosiciela. Do potyczki nie doszło, ponieważ nie wydał na nią zgody Wielki Książę Konstanty. 

Kiedy w 1830 roku wybuchło powstanie listopadowe „Kurjer Warszawski” wydrukował jej słowa.

Przypominam sobie jak wy kochane Polki zazdrościłyście mi nieraz mego męstwa, a bardziej chlubnego znaku, który zdobi pierś moją. Teraz więc, teraz szanowne Rodaczki, kiedy kochana matka nasza Ojczyzna wzywa pomocy Synów, spodziewać się należy, że i Córki nie odmówią Jej wsparcia, pomne na to, że jednej Matki dziećmi jesteśmy.

Utorowała drogę kolejnym wojowniczkom, Barbarze Bronisławie Czarnowskiej. Zmarła w wieku 80 lat na epidemię cholery, do końca podobno chodziła w czarnych sukniach z Virtuti Militari przypiętym na piersi.

Źródła: